Aga z Venus w finale!

Aga z Venus w finale!

Aga z Venus w finale!

 

Po odprawieniu Sabiny Lisickiej i Wiki Azarenki przyszedł czas na najtrudniejszą przeprawę z serii ”rewanżów”, czyli pojedynek z będącą w relatywnie dobrej formie, Jekateriną Makarową. W ostatnim spotkaniu obu pań Rosjanka wręcz rozgromiła Polkę na jej ulubionej nawierzchni, a w zeszłym roku odprawiła ją również w US Open. Porażki może nie tak przykre i rozdzierające serce jak ta z Lisicką, ale ambicja i mobilizacja były na tyle duże, by przykryć fizyczne niedoskonałości i powalczyć o drugi finał w tym roku.
WYRÓWNAĆ RACHUNKI

I wszystko wskazuje na to, że najlepszą receptą na odbudowanie formy przez Agnieszkę jest wylosowanie przez nią zawodniczek, z którymi ma nierozliczone rachunki. Oczywiście tym razem nie było tak łatwo, jak w przypadku spotkania z Azarenką i Radwańska naprawdę musiała się sporo napocić i wydrzeć zwycięstwo po ciężkim boju.
ag-kat

źródło: Twitter CoupeRogers

Obie zawodniczki rozpoczęły mecz dość spokojnie i do stanu 4:4 dość pewnie wygrywały swoje podania: Makarova kontynuowała dobrą passę z meczu z Kvitovą, a coraz bardziej zaskakiwała Radwańska, która wyglądała zupełnie inaczej niż jeszcze na początku turnieju. Bojowe nastawienie i pełna motywacja, na twarzy zamiast znużenia była zawziętość, a nogi znowu biegały do wszystkich piłek. Aga dużymi fragmentami przypominała raczej postawę z Indian Wells, niż nawet w bliższych czasowo ”udanych” turniejach na mączce.

Pierwsze nerwy dały się we znaki zawodniczkom, kiedy w grę zaczęło wchodzić zwycięstwo w pierwszym secie. Obie broniły breakpointów w swoich gemach serwisowych, ale też obie postawiły wszystko na jedną kartę: najpierw Aga wybroniła się backhandem po linii, później Katya mając nóż na gardle wybroniła dwie piłki setowe fenomenalnymi forehandami na pełnym ryzyku. Rosjance nerwy na wodzy udało się również utrzymać broniąc trzeciej piłki setowej przy stanie 5:6, a w konsekwencji doprowadzając do tie-breaka. A w nim zupełnie posypała się gra Makarovej, która po serii błędów przegrywała już 6:0. Apogeum irytacji Rosjanki przyszło z kolejnym trafionym lobem na końcową linię przez Agę. Ostatecznie pierwszy set zakończył się zwycięstwem 7:1 w tie-breaku.
DRUGI SET, DRUGA BITWA

Równie udanie dla Radwańskiej zaczął się drugi set, w którym rozkojarzona jeszcze Makarova dała się po raz pierwszy przełamać i dość szybko zrobiło się 3:1 dla Polki. Niestety sytuacja odwróciła się i trzy kolejne gemy powędrowały na konto Makarovej. W kolejnych gemach obie zawodniczki miały problem z utrzymaniem serwisu. Szczególnie ma czego żałować Aga, która po dość szczęśliwie wywalczonym breakpoincie i przełamaniu, nie potrafiła zamknąć meczu przy swoim podaniu.

Na szczęście tym razem niewykorzystane sytuacje się nie zemściły i w kolejnym tie-breaku Polka kolejna raz pokazała wyższość nad Rosjanką, która przegrała najważniejsze piłki w głowie – rozprowadzając często akcję nie potrafiła zdobyć punktu, gubiła się i oddawała punkty rywalce. Agnieszka zamknęła spotkanie z bilansem 28-14 i śmiało może dopisać dzisiejsze spotkanie do najlepszych tegorocznych występów.
Venus Williams – Serena Williams 6-7, 6-2, 6-3

W ”siostrzanobójczym” pojedynku faworytką niewątpliwie była młodsza z rodziny Williams. Na papierze wszystko przemawiało za Sereną, ale wprawni sympatycy tenisa na pewno zauważyli kolejne już odrodzenie Venus, która była już przecież po trzech trzysetowych spotkaniach! W żadnym razie nie było jednak tego widać na korcie, na którym poruszała się o wiele swobodniej od młodszej siostry. A intensywnością, tempem i szybkością potężnych uderzeń przypominały o swoich starych pojedynkach z jeszcze początku wieku.
sis

źródło: WTA Twitter

Pierwszy set udało się Serenie przytrzymać i zakończyć w tie-breaku głównie dzięki serwisowi (12 asów). Ale w kolejnych zdecydowanie górą była Venus, która rozprowadzała Serenę po kątach, raz za razem posyłając atomowe winnery. Serena do meczu przystąpiła bez forehandu, a jej serwis z każdą minutą był coraz słabszy. Choć Venus wystarczyło w trzecim secie i tak tylko jedno przełamanie. Pilnując swojego serwisu mgła zaoszczędzić więcej sił na finał.
staty sis

źródło: Twitter Tennis TV

Na drugim biegunie znalazła się natomiast liderka rankingu. Po spotkaniu ze Stosur pojawiało się wiele głosów mówiących o powrocie Sereny do formy. Jednak kolejne mecze dość wyraźnie pokazały, że do poziomu gry – choćby sprzed roku – sporo brakuje. Co gorsza, tegoroczne porażki odciskają piętno. Coraz więcej rywalek nie przegrywa już tych spotkań w szatni, a wręcz przeciwnie – w zeszłym roku tylko Azarenka grała swoje najlepsze mecze przeciwko Serenie. Natomiast teraz dołączają do niej kolejne nazwiska, które uświadomiły sobie, że to tylko sport, w którym nie ma nietykalnych zawodniczek.

Inne artykuły:

About